Post by VSSPtaszek frunie sobie z dala,
w górze słońce zapierdala,
żaba w stawie dupe moczy,
kurwa jaki świat uroczy!!!
O ile kojarze bylo jeszcze cos takiego:
(autora niestety nie znam)
ANALIZA:
Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem
sylabowym, z rownomiernie rozlozonym akcentem.
Podmiot liryczny wyraza swoje glebokie zadowolenie z
otaczajacego go swiata, przepelnia go kwitnacy
stoicyzm i szczescie, ktore czlowiekowi zyjacemu we
wspolczesnym zamecie, moze dac tylko przyroda.
Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w wodzie dupa
zaby jest pretekstem do wyrazenia euforii.
Zapierdalajace w gorze slonce oraz frunacy z dala
ptaszek sugeruje wczesna wiosne, kiedy swiat zwierzecy
obudzil sie juz z otchlani zimy.
Puenta liryku jest jednoznaczna i latwo odczytywalna.
"JA" liryczne personifikuje slonce. Slowo
"zapierdala" oddaje szybkosc i zlozonosc ruchu
tego ciala niebieskiego, które nie jest istota zywa i
nie moze "zapierdalac" sensu stricte.
Uwage zwraca uzycie wulgaryzmow, ktorych znajomosc
swiadczy o ludowych korzeniach poety i glebokiej wiezi
z ta spolecznosca .
W moim rozumieniu autor chcial sie tym utworem
odwdzieczyc srodowisku, z ktorego wyrosl,
oraz zlozyc hold za poswiecenie i trud wlozony w
zapewnienie mu nalezytego wyksztalcenia.
Szkoda, ze tak malo w dzisiejszej poezji wierszy o tak
pogodnym nastroju.
TAX mam nadzieje incl. :)
--
Pozdrawiam
kris__
"For the glory of the Transistor!!..."